Pracowali razem, to Zbigniew M. był szefem firmy budowlanej, która zatrudniała Janusza O. Ostatnio pracowali razem w podwarszawskim Pruszkowie. Do Ustrzyk wrócili w czwartek i od tej pory opijali powrót. Prawdopodobnie w trakcie tego popijania doszło do kłótni, która zakończyła się tragicznie. Janusz O. został ugodzony nożem prosto serce. Zbigniew M. przyznał się do tego, ale twierdzi, że nie chciał zabić Janusza O. Jego zdaniem on sam nadział się na nóż.
|