:: [Nr 2/95] Zmarł prekursor bieszczadzkiej agroturystyki
Artyku³ dodany przez: Redakcja (2010-02-21 09:17:03)

Helmut Melzer był prawdopodobnie pierwszym obcokrajowcem, który osiadł na stałe w Bieszczadach. Przyjechał tutaj z Austrii. Zostawił tam swoją rodzinę, pracę. Z Austrii przyniósł też swój sposób na życie w Bieszczadach. Miało nim być prowadzenie gospodarstwa agroturystycznego. W jego ojczyźnie ten sposób zarabiania na życie był znany od dziesiątków lat. Polegał on na tym, że oprócz prowadzenia gospodarstwa rolniczego przyjmowało się też wypoczywających, którzy nie gustowali w pobytach w tłocznych, znanych i drogich kurortach. Gospodarstwo oferowało im domowe jedzenie, możliwość przyjrzenia się, a nawet pomocy w pracach gospodarskich, ciszę i odosobnienie, czyli dla wielu wymarzony sposób na urlop. To co było znane od dawna na zachodzie w Polsce dopiero się rodziło, a w Bieszczadach agroturystyka była wtedy pojęciem prawie nieznanym.


Helmut Melzer kupił gospodarstwo w Rabem k/Ustrzyk i rozpoczął przyjmowanie gości. Nie było tam wielkich luksusów ale nie tego wypoczywający w takich miejscach poszukiwali. Mogli jeść domowe wyroby, obserwować domowe zwierzęta, przyglądać się i uczestniczyć w zajęciach gospodarskich, zbierać grzyby, robić domowe przetwory. Nie dziw więc, że gospodarstwo na brak wypoczywających nie narzekało. Dodatkowym atrybutem było to, że przyjmował ich rodowity Austriak. Do tej pory bowiem marzeniem każdego Polaka był wyjazd na zachód i wielu nie mogło zrozumieć, że ktoś z zachodu ma ochotę osiąść się tutaj. Reklamę robili też gospodarstwu dziennikarze, którzy licznie je odwiedzali. Z czasem takich gospodarstw było już dziesiątki, a w samym Rabem kilka. W zakładaniu wielu z nich pomagał sam Melzer. Zresztą jak mówią jego sąsiedzie mimo pewnej oschłości w kontaktach był niezwykle dobrym i uczynnym człowiekiem i wielu osobo bardzo pomógł.
Ja poznałem właściciela właśnie w trakcie takiej dziennikarskiej wizyty jako przedstawiciel Radia Bieszczady. Później byłem tam jeszcze ze dwa razy w tej samej roli. Pewnego dnia dowiedzieliśmy się z żoną, że w gospodarstwie są do wzięcia piękne szczenięta, a właśnie zdecydowaliśmy się na psa w domu. Pojechaliśmy do Rabego. Melzer przyjął nas bardzo miło, wybraliśmy piękne szczenię i zapytaliśmy o cenę. Odparł , że będzie sporo kosztować bo całe 1,5 zł. Jak się okazało zdaniem gospodarza trzeba było bowiem wziąć taką symboliczną cenę by piesek dobrze się chował. Daliśmy 2 zł nie biorąc reszty.

Helmut Melzer zmarł na początku lutego w wieku 69 lat. U nas w domu pozostała żywa pamiątka po nim 9- letni pies Dino.

/steb/


adres tego artyku³u: http://www.naszepo³oniny.pl/articles.php?id=844