:: [Nr 12/88] Dość corocznej walki o przysłowiową pietruszkę
Artyku³ dodany przez: Redakcja (2009-10-02 08:21:52)



Wiesław Stebnicki - Redaktor Naczelny 'Naszych Połonin'
Sport wiąże się nieodmiennie z dużymi emocjami. Emocje przyciągają kibiców i tak nakręca się ta karuzela. Niestety bywa i tak, że sportowa rywalizacja nie budzi żadnych emocji, bo gra się o przysłowiową pietruszkę. Wtedy nie ma emocji, nie ma kibiców jest zerowe zainteresowanie taką rywalizacją.
Pojedynki ustrzyckich piłkarzy to niestety od kilku lat gra o pietruszkę. Nie mam pojęcia czy to świadomy wybór, brak ambicji, czy wykładnik możliwości drużyny. Wiem jedno, na ustrzycki stadion przychodzi dzisiaj zaledwie garstka kibiców. No bo ileż można obserwować nieustanną walkę o miejsce w środku tabeli. Jeśli już nie ma szans na awans to dla kibiców lepiej już byłoby się bronić przed spadkiem. Ważne by grało się o coś, bo gra o miejsce w środku tabeli tot gra o nic.
Przez lata szefowałem miejscowemu klubowi. Przez cały ten okres Bieszczady nie spadły niżej IV ligi. Miejscowi piłkarze tacy jak Mariusz Hawro, Andrzej Mikulski zasilali trzecioligowe, a później drugoligowe Karpaty Krosno. Za uzyskane za nich pieniądze sprowadzano do Ustrzyk piłkarzy z niższych klas. Drużyna dwukrotnie walczyła o awans do wyższej ligi, trzykrotnie broniła się przed spadkiem. Na mecze przychodziło średnio 300 osób zaś mecze z przeciwnikiem zza miedzy Sanovią Lesko gromadziły prawie tysiąc widzów. Każdy nawet mało interesujący się piłką mieszkaniec miasta wiedział w jakiej lidze gra ustrzycka drużyna i jaki wynik osiągnęła w ostatnia niedzielę. Dodam, że nie było wtedy żadnego strategicznego sponsora. Część pieniędzy dawało miasto, sponsorzy fundowali wyjazdy na mecze, reszta kasy pochodziła z biletów i transferów. Było to kwoty niebagatelne bo pozwalały na bieżąco opłacać sędziów, kupować stroje i obuwie piłkarskie oraz co najważniejsze utrzymywać drużyny juniorów i trampkarzy. Dziś podobno z biletów nawet sędziów nie można opłacić.
Oczywiście poza skromnymi ryczałtami dla dwóch trenerów nikt poza tym w klubie nie dostawał jakichkolwiek pieniędzy. Jedynie piłkarze otrzymywali skromne diety oraz premie za wygrane mecze. Trawę na płycie kosili społecznie działacze, oni też wiosną odgarniali śnieg, zawieszali siatki. Nikt z tego powodu nie narzekał bo to co robił, robił dla przyjemności i z miłości do piłki. Nie dziw więc, że czasami więcej ustrzyckich kibiców było obecnych na wyjazdowych pojedynkach niż dzisiaj na meczu u siebie.
Gdy rzÄ…dy w klubie objÄ…Å‚ po mnie Tadek Szczepkowicz, emocje byÅ‚e jeszcze wiÄ™ksze. BudowaÅ‚ on zespół w oparciu o „armiÄ™ zaciężnÄ…” z czym trudno byÅ‚o siÄ™ zgodzić, ale emocje siÄ™gaÅ‚y szczytu i nigdy Ustrzyki nie byÅ‚y tak blisko III ligi. Emocje to bowiem to co dodaje smaku sportowym zmaganiom. Mimo, że pÅ‚yta byÅ‚a w nie najlepszym stanie, mimo że odbywaÅ‚y siÄ™ na stadionie duże imprezy muzyczne, mimo ze nieraz nie można byÅ‚o siÄ™ doczekać na obiecany przez jakiegoÅ› sponsora autobus i montowaÅ‚o siÄ™ wyjazd prywatnymi samochodami nie brakowaÅ‚o emocji.
Teraz wszystko gra jak w zegarku. Jest strategiczny sponsor, na piÅ‚karska pÅ‚ytÄ™ nie tyle nie wjedzie ale i nie wejdzie nikt nieupoważniony, a z obecnych piÅ‚karskich zmagaÅ„ wieje nuda. Należy podziwiać tych ostatnich piÅ‚karskich zapaleÅ„ców, że jeszcze nie do koÅ„ca siÄ™ nie zniechÄ™cili i chodzÄ… na mecze w których walczy siÄ™ o nic. O kolejny sezon w Å›rodku tabeli. Rozumie obawy sponsorów, że awans i gra w IV lidze to kosztowne przedsiÄ™wziÄ™cie, ale potrafiÅ‚ to zrobić Partyzant Targowiska wiÄ™c może i 10 tysiÄ™czne miasto powinno spróbować. Po roku można spaść, ale byÅ‚y by zagwarantowane dwa sezony piÅ‚karskich emocji. Pierwszy w walce o awans, drugi w obronie przed spadkiem. Trzeba i warto zaryzykować by utrzymać tych nielicznych już kibiców, a być może pozyskać nowych. Może potrzebny jest zastrzyk Å›wieżej krwi, by tÄ… zastaÅ‚Ä… materiÄ™ rozruszać. Wydaje siÄ™ bowiem, że tu nie tylko pieniÄ…dze sÄ… ważne, ważniejsze jest chyba to, że niektóre osoby zwiÄ…zane z klubem sÄ… już tym faktem zmÄ™czone. JeÅ›li ten sezon bÄ™dzie kolejnym sezonem gry o Å›rodek tabeli to w przyszÅ‚ym roku trybuny bÄ™dÄ… caÅ‚kiem puste. Mecze oglÄ…dać bÄ™dÄ… sÄ™dziowie, zawodnicy rezerwowi i trener, a przecież nie o to chodzi i nie po to wydaje siÄ™ pieniÄ…dze. KS „Bieszczady” musi zacząć sÅ‚ynąć ze swojej gry, a nie z kibiców dla których nie zmagania na pÅ‚ycie sÄ… najważniejsze, a zmagania poza niÄ…. JeÅ›li zaÅ› nic nie miaÅ‚o by siÄ™ zmienić to może lepiej by byÅ‚o gdyby znów na piÅ‚karska pÅ‚ytÄ™ wróciÅ‚y koncerty gromadzÄ…ce tysiÄ…ce widzów, bo stadion to wÅ‚asność spoÅ‚eczne, a nie ogrodzony plac zabaw dla ludzi udajÄ…cych piÅ‚karzy.

Wiesław Stebnicki


adres tego artyku³u: http://www.naszepo³oniny.pl/articles.php?id=727