:: [Nr 10/86] Lekarskie gabinety specjalistyczne- nie dla wszystkich
Artyku³ dodany przez: Redakcja (2009-08-25 21:24:28)

Ustrzycki szpital nadal działa w sytuacji zagrożenia bankructwem. Uchwalona przez Radę Powiatu uchwała o poręczeniu kredytu na nic się nie zdała. Żaden z banków nie zdecydował się na udzielenie kredytu. Prowadzona od pewnego czasu restrukturyzacja zaczyna wprawdzie przynosić pierwsze efekty, ale jak na razie nie są one wystarczające. Wydzierżawione kuchnia, prosektorium, pranie zlecone zewnętrznej firmie i redukcja zatrudnienia pozwalają jak na razie zaoszczędzić miesięcznie około 80 tysięcy złotych. To sporo, nie mniej jednak w dalszym ciągu szpital generuje co miesiąc około 105 tysięcy złotych straty.
Dyrektor Marceli Kuca liczył na to, że sytuację finansową szpitala poprawi kwota za tzw. nadwykonania jaką zalega szpitalowi NFZ. Pieniądze te wielokrotnie obiecała wypłacić szpitalom minister Kopacz. Niestety podobnie jak wiele obietnic tego rządu także i ta okazała się obietnicą bez pokrycia. Dyrektor Kuca na jednej z narad w NFZ dowiedział się, że na pieniądze z nadwykonań nie ma co liczyć. Zresztą dotyczy to wszystkich szpitali, nie tylko ustrzyckiego. Szefowie NFZ zaproponowali dyrektorom szpitali następujące rozwiązanie, ograniczenie ilości przyjmowanych przez szpital pacjentów, do takiej liczby by nie przekroczyć kontraktu z NFZ. Co to oznacza dla pacjentów, ano głównie ograniczenia w zabiegach planowanych i w leczeniu specjalistycznym. Szpital będzie przyjmował chorych w wypadku zagrożenia życia, oraz w przypadkach nagłych wymagających natychmiastowej reakcji np. chirurgicznej. Im więcej będzie takich przyjęć tym mniej będzie zabiegów planowanych, to znaczy takich gdzie życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, ale istnieje konieczność medycznej interwencji. Znacznym ograniczeniom podlegać też będą przyjęcia w gabinetach specjalistycznych. Po prostu dyrekcja wyznaczy miesięczne limity przyjęć i będzie się ich ściśle przestrzegać. Pogorszy to i tak nie najlepszą sytuację ludzi oczekujących na wizytę u lekarza specjalisty. Ci, których na to stać i tak leczą się już prywatnie. Ci gorzej sytuowani będą czekać miesiącami na swoja kolejkę. Jak raz w tym przypadku nie ma tutaj żadnej winy osób zarządzającym szpitalem.
Co dalej? Na pewno dalsze zwolnienia i kolejne oszczędności, między innymi poprzez obniżanie płac. Konieczne jest bowiem zbilansowanie dochodów z wydatkami, a do takiego zbilansowania brakuje jeszcze 105 tysięcy zł. Dopiero wtedy będzie możliwe prywatyzowanie szpitala. Ponad 3 miliony zł. zostało by umorzonych, ponad 2 miliony umorzono by na zasadzie bonusu za przystąpienie do prywatyzacji. Pozostała 2 miliony z hakiem przejęło by na swoje barki starostwo i przez kilka lat spłacało. To w zasadzie jedyne sensowne wyjście z tej arcytrudnej sytuacji. Czas goni niemiłosiernie i nie ma już czasu na jakiekolwiek eksperymenty. Czas pokazał też, że im wcześniej zrobi się radykalne cięcia tym ich skala jest mniejsza. Warto o tym pamiętać.

Wiesław Stebnicki


adres tego artyku³u: http://www.naszepo³oniny.pl/articles.php?id=699