Gdy w 1968 roku oddawano do eksploatacji elektrownię wodną w Solinie, zakładano jej trzy zasadnicze funkcje jakie miała spełniać. Pierwszą z nich była funkcja zbiornika retencyjnego, drugą ważnego producenta najtańszej energii elektrycznej, trzecią w końcu funkcja zbiornika rekreacyjnego. Taką zresztą rolę obydwa zalewy, soliński i myczkowiecki pełnią do dzisiaj.
Wiele zmieniło się od tamtego czasu. Wokół jeziora w coraz szybszym tempie rozwijała się infrastruktura turystyczna. Praktycznie od zera powstał ośrodek Polańczyk z domami wypoczynkowymi różnych zakładów pracy. W tej chwili już Uzdrowisko Polańczyk.
Solina, która w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych pełniła rolę swoistej Mekki turystycznej, też zmieniła swoje oblicze.
W tamtych okresie zalew posiadaÅ‚ pierwszÄ… klasÄ™ czystoÅ›ci wód. Nie wiem jak sytuacja wyglÄ…da w tej chwili. PowstajÄ…ce w latach dziewięćdziesiÄ…tych jak grzyby po deszczu dacze i domki letniskowe w wiÄ™kszoÅ›ci wypadków nie speÅ‚niaÅ‚y nawet podstawowych wymogów sanitarnych i ochrony Å›rodowiska. DowiodÅ‚y tego ubiegÅ‚oroczne raporty nadzoru budowlanego, który stwierdziÅ‚ , że wiÄ™kszość tych obiektów powstaÅ‚o oglÄ™dnie mówiÄ…c na wariackich papierach, czyli na dziko. Co to oznacza. A no to, że wiÄ™kszość z nich nie posiada ani wÄ™złów sanitarnych z prawdziwego zdarzenia, ani szamb, o maÅ‚ych przydomowych oczyszczalniach Å›cieków nawet nie mówiÄ…c. CaÅ‚o to Å›wiÅ„stwo szÅ‚o sobie i jeszcze pewnie idzie – bo domki przecież stojÄ…- bezpoÅ›rednio do zalewu. Degradacja Å›rodowiska naturalnego postÄ™puje wiÄ™c nadal. Ostatnio gÅ‚oÅ›nÄ… staÅ‚a siÄ™ informacja jakoby zalew soliÅ„ski miaÅ‚ stać siÄ™ ogólnodostÄ™pnym miejscem używania wszelkiego typu spalinowych jednostek pÅ‚ywajÄ…cych. Czyli Å‚odzi motorowych, skuterów wodnych i czego tam jeszcze czÅ‚owiek nie wymyÅ›liÅ‚. Od lipca ubiegÅ‚ego roku zmieniÅ‚y siÄ™ przepisy regulujÄ…ce te sprawy i po jeziorze może pÅ‚ywać praktycznie wszystko co nie utonie. Oznacza to , że jezioro soliÅ„skie może niebawem stracić swój najwiÄ™kszy atut, czyli tzw. obszar chroniony strefÄ… ciszy.
|
|
Od samego początku istnienia tego zalewu rygorystycznie przestrzegano zasady, że po zalewie pływa tylko niezbędny sprzęt napędzany silnikami spalinowymi. Prawo do tego miała Policja, ZEW Solina- Myczkowce, WPT Bieszczady/ obecna biała flota/, WOPR, Straż Wędkarska oraz dwaj mieszkańcy z nad zalewu Wiktorini i Bross. Wszystko inne co pływało po zalewie pływało nielegalnie i groziły za to wysokie kary pieniężne. Taki stan rzeczy spowodował, że jezioro solińskie było prawdziwym rajem dla żeglarzy i wędkarzy. Ci ostatni działający w Solińskim kole PZW z jego prezeską Elżbietą Gancarz na czele, włożyli ogromny wkład w utrzymanie równowagi biologicznej w tym jeziorze. Systematyczne zarybianie powodowało, że był to zbiornik, o którym mówiło się, że tutaj ryba bierze.
Niebawem wszystko to może się zmienić. Piszę warunkowo może, gdyż jestem przekonany, że władze powiatu leskiego podejmą słuszną decyzję. Decyzję , która utrzyma w mocy tą delikatną kruchą równowagę na linii człowiek- przyroda. Jak mi powiedział marek Scelina- starosta leski- władze starostwa są za tym, aby w dalszym ciągu utrzymać istniejący stan. Teraz więc wszystko w rękach , a może lepiej powiedzieć w głowach i zdrowym rozsądku radnych powiatu leskiego. Bo to oni podejmą ostateczną i nieodwołalną decyzję.
Mam nadzieję, że wędkarze i żeglarze nadal będą mogli tutaj przyjeżdżać z najdalszych zakątków Polski, wiedząc że jezioro solińskie jest w dalszym ciągu enklawą ciszy i spokoju. Bo przecież tylko w takich warunkach się wypoczywa.
Andrzej Kotowicz
Od redakcji: Decyzja o zezwoleniu na pływanie po zalewie należała do pewnego czasu do wojewody wcześniej krośnieńskiego, ostatnio podkarpackiego. Teraz decyzja należy do rad powiatów leskiego i ustrzyckiego. Jak się okazuje radni zachowali się tak jak życzyłby sobie autor bowiem nie dali zgody na powiększenie liczby jednostek pływających.