:: [Nr 15/75] Równi i równiejsi
Artyku³ dodany przez: Redakcja (2008-12-29 12:14:59)



Wiesław Stebnicki - Redaktor Naczelny 'Naszych Połonin'
Na pytanie jaki akt prawny ma największą moc i znaczenie w Polsce, odpowiedź jest jedna Konstytucja RP. Wszelkie inne akty prawne muszą być jej kategorycznie podporządkowane. Konstytucja RP w rozdziale II- Wolności, prawa i obowiązki człowieka i obywatela w paragrafie 32 punkt 1 mówi- Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy maja prawo do równego traktowania przez władze publiczne. W paragrafie 32 punkt 2 dodaje- Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny. Tymczasem podróżni przekraczający przejście graniczne Krościenko- Smolnica dostają karteczki zatytułowane- Informacja dla podróżnych wjeżdżających na obszar celny Unii Europejskiej. Zaś tam napisano, że w Polsce są obywatele dwóch kategorii- mieszkańcy strefy nadgranicznej oraz pozostali podróżni. No i jak to się ma do Konstytucji. Oczywiście nic tu nie zawinili celnicy z Krościenka, więcej nic nie zawinili pracownicy Izby Celnej z Przemyśla. Przepis przyszedł prosto z Warszawy. Przepis to niezbyt dobre określenie dla tego bubla prawnego. Okazuje się, że najprawdopodobniej w Ministerstwie Finansów powstał akt prawny rangi wyższej od Konstytucji RP.
Dużo się mówi w tym kraju o przestrzeganiu prawa o szacunku dla prawa, jak więc się odnieść do takich przepisów. Tworzenie ich to nie tworzenie prawa ale kpina z prawa.
Ja rozumie intencje tych, którzy ten przepis tworzyli. Ludzie mieszkajÄ…cy przy granicy to wedÅ‚ug nich zÅ‚oÅ›liwe „mrówy” taszczÄ…ce kilka razy dziennie zakazane towary i tym samym narażajÄ…ce skarb paÅ„stwa na ruinÄ™. StÄ…d już tylko krok do stwierdzenia, że Å›wiatowemu kryzysowi nie jest winna magiczna wiara tegoż Å›wiata w sprawczÄ… moc wolnego rynku, ale że winne sÄ… wszystkiemu polskie „mrówki”. A przecież nie każdy kto mieszka przy granicy automatycznie staje siÄ™ mrówkÄ…, dowodem niech bÄ™dzie mój paszport z dwiema pieczÄ™ciami przekroczenia granicy z UkrainÄ… w ciÄ…gu ostatnich dwóch lat. Na dodatek kto zabrania mieszkaÅ„cowi Warszawy, Rzeszowa, Izdebek czy Zagórza przekraczać granicÄ™ kilka razy dziennie. Wszak jeÅ›li zazdroÅ›ci tym mieszkajÄ…cym przy granicy może zamieszkać tu na jakiÅ› czas i przekraczać granice do woli. Różnica jest taka, że mieszkaniec np. Brzozowa może to zrobić bez Å‚amania przepisów, a mieszkaÅ„cowi strefy nadgranicznej stwarza siÄ™ ograniczenia.
Czego te ograniczenia dotyczą. Ano głównie alkoholu. Mieszkaniec strefy nadgranicznej może wwieźć wódki, win musujących tzw. szampana, win niemusujących po 0,5 l. Tak zwany pozostały podróżny może wwieźć 1 l wódki, 2 litry szampana, 4 l win niemusujących. Piwa, ten ze strefy nadgranicznej może wieźć 2 l, pozostali 16 l. Nie będę tego komentował bo już wyżej napisałem, że jest to przepis niezgodny z Konstytucją RP i koniec.
To tyle o przepisach, a teraz o kretynizmie osób, które je tworzyÅ‚y. Otóż jak podaje wymieniona wyżej instrukcja czÅ‚owiek mieszkajÄ…cy w strefie nadgranicznej może wwieźć do Polski 0,5 litra win musujÄ…cych i niemusujÄ…cych. Konia z rzÄ™dem temu, który pokaże mi kraj w który wino butelkuje siÄ™ w butelki o pojemnoÅ›ci 0,5 l. CaÅ‚y Å›wiat – od którego miÄ™dzy innymi to przyjÄ™liÅ›my- wlewa wino do butelek minimum 0,7 litra. Co wiÄ™c robić z nadwyżkÄ…? Trzeba, czy też można jÄ… wypić na granicy? Czy celnicy majÄ… korkociÄ…gi? To przecież absurd, a ten co ten przepis wymyÅ›liÅ‚ po wsze czasy powinien siÄ™ mienić kretynem stulecia. Albo można wwieźć 0,7 litra wina, albo zakazać wwozu w ogóle bo przecież inaczej siÄ™ nie da. Ze swojej strony obiecujÄ™, że zwrócimy siÄ™ do Rzecznika Praw Obywatelskich o zbadanie tej najgÅ‚upszej z ostatnich rzÄ…dowych decyzji. Zapytamy też posÅ‚a Palikota speca od kretyÅ„skich ustaw, by odpowiedziaÅ‚ nam jak legalnie wwieźć do kraju 0,5 litra wina w butelce 0,7.
Dość i basta. Ten numer peÅ‚ny jest wieÅ›ci z granicy. Dlaczego? Ano dlatego, że przekracza jÄ… w KroÅ›cienku ponad 2 miliony ludzi rocznie. Nawet biorÄ…c pod uwagÄ™, że niektórzy robiÄ… to nawet dwa razy dziennie, to i tak mamy spora liczbÄ™ osób zainteresowanych tematem. BÄ™dzie to jak mi siÄ™ wydaje na razie koniec. Chyba, że uda nam siÄ™ wyÅ›ledzić „geniusza” który wymyÅ›liÅ‚ przepis z winem. Wtedy odstÄ…pimy od zasady i napiszemy o granicy raz jeszcze , a zdjÄ™cie tego czÅ‚owieka ozdobi caÅ‚a okÅ‚adkÄ™.

Wiesław Stebnicki


adres tego artyku³u: http://www.naszepo³oniny.pl/articles.php?id=467