|
|||
:: [Nr 8/68] Ja tego nie rozumiem Artyku³ dodany przez: Redakcja (2008-10-03 13:44:29)
O Ustrzykach można mówić różnie. Dobrze lub źle. Są tacy, którzy są w nich rozkochani. Są i tacy, którzy nienawidzą ich do bólu i kiedy tylko maja okazję dają stąd nogę. Jedno jednak łączy jednych i drugich duma z osiągnięć sportowych, które temu miastu przysparzali rodzimi sportowcy. W zimie narciarze biegacze, w lecie biegacze biegów płaskich i przełajowych. Zdobywają medale, punktowane wysokie lokaty. Są po prostu świetni. Mamy kolarza mastersa, który zalicza największe imprezy kolarskie w kraju i za granicą plasując się tam zawsze w ścisłej czołówce. Mamy, może mało kto o tym wie mistrza w pływaniu na bezdechu co jest sztuką nie lada i wymagającą męczącego treningu i dużego samozaparcia.
Wszystkich tych ludzi Å‚Ä…czy jedno, chęć podnoszenia swoich umiejÄ™tnoÅ›ci w uprawianych dziedzinach i szukanie pieniÄ™dzy, żeby można je byÅ‚o uprawiać. A z tym nie jest Å‚atwo i bywa różnie. Sponsorzy nie rodzÄ… siÄ™ na pniu i w takim maÅ‚ym Å›rodowisku nie jest o nich Å‚atwo. Jest w Ustrzykach tylko jedna grupa „sportowców”, która nie musi martwić siÄ™ o nic. Sponsora maja, sprzÄ™t sportowy maja, majÄ… też o dziwo swoich staÅ‚ych, wiernych kibiców, którzy potrafiÄ… wybaczyć im wszystko. Jednego czego nie maja to wyników.
Gwiazdy ustrzyckiej piłki nożnej, bo o nich tu mowa nie muszą martwić się o nic. Stroje i getry im wypiorą i wyprasują. Butki wyczyszczą, wody mineralnej przygotują jakby chłopcom w gardle zaschło, w końcu dietę za wygrany czy przegrany mecz wypłacą. Płyną więc pieniądze na tę pożal się Boże drużynę a te sokoły za Ronalda czy jakiegoś innego tam Bekchama robią i udają, że grają. Kręci się ten cały interes kosztem naiwnych kibiców, którym z roku na rok podnosi się opłaty za wejściówki na stadion. Na stadion, w który od lat się nie inwestuje, gdzie drewniane, połamane ławki pamiętające jeszcze czasy PRL-u uwierają w tyłek, gdzie zadaszenie udające krytą trybunę farby nie widziało od dobrych kilkunastu lat. Cały czas mam nadzieję, że ktoś w końcu się obudzi, przejrzy na oczy i rozgoni całe to towarzystwo na cztery wiatry. Zyskają na tym wszyscy. Kibicom zostanie trochę grosza w kieszeni. Miastu ubędzie problemów z pomazanymi przez pseudokibiców ścianami. A chłopcom, tym od kopania, że nie będą już musieli ganiać za tą przeklętą skórzaną kulą. Przez to wszyscy będą żyli o wiele dłużej i szczęśliwiej, bez tej zbędnej, złudnej nadziei, że cokolwiek kiedyś się zmieni. Marek Szczerbiec
adres tego artyku³u: http://www.naszepo³oniny.pl/articles.php?id=340 |