:: [Nr 10/50] To już 50 numer
Artyku³ dodany przez: Redakcja (2007-01-05 15:13:35)

10 grudnia 2002 roku ukazaÅ‚ siÄ™ pierwszy numer PoÅ‚onin. W sÅ‚owie wstÄ™pnym napisaliÅ›my; „ DziÅ› trzymacie PaÅ„stwo w rÄ™kach nowÄ… gazetÄ™. „PoÅ‚oniny” wydawane bÄ™dÄ… przez prywatnego wydawcÄ™, tym samym chcemy uniknąć jakiegoÅ› politycznego zaszufladkowania. chcemy nadać gazecie charakter magazynu spoÅ‚ecznego, czyli mówiÄ…c inaczej być możliwie jak najbliżej spraw i problemów zwykÅ‚ych ludzi. Chcemy też bardzo integrować spoÅ‚eczeÅ„stwo powiatów Bieszczadzkiego i Leskiego. Wydaje nam siÄ™, że każda ze stron wywalczyÅ‚a już to co chciaÅ‚a, czas wiÄ™c pomyÅ›leć o tym co powiaty Å‚Ä…czy, a nie dzieli...Obiecujemy, że wydane na kupno gazety pieniÄ…dze nie bÄ™dÄ… zmarnowane.”
Już po trzech numerach mieliśmy prowadzone przeciw gazecie śledztwo prokuratorskie z doniesienia starosty bieszczadzkiego. No cóż, gazeta była naprawdę niezależną, co stanowiło szok dla miejscowej władzy. Doszło do niej , że można coś publicznie napisać nie konsultując tego właśnie z tą władzą. Władza nie mogła pojąć, że nie ma już tematów tabu. Ciężko było jej to strawić. Gazeta atakowana była także na sesjach rady powiatu, mimo iż powiat nic do prywatnego pisma nie mógł mieć. Cały ten szum zakończył się umorzeniem sprawy przez prokuraturę. Piąty numer, który według władz miał być ostatnim , różnił się tylko tym , że do tytułu dodano słowo Nasze. Tak więc od tej pory nazywaliśmy się Nasze Połoniny.
I tak to się jakoś toczyło. Początkowo było tych numerów rocznie około 15 , później przeszliśmy na cykl miesięczny. Pismo wydawane było trochę metodą partyzancką, czyli na zasadzie jak się pojawi coś ciekawego to opiszemy, zaatakujemy, wyśmiejemy ale i pochwalimy. Tematami pojawiającymi się najczęściej były sprawy związane z lokalnymi samorządami. Pisaliśmy jak pracują, czym się zajmują, czym się zająć powinny. Odnotowaliśmy wszystkie najważniejsze wydarzenia do jakich na przestrzeni tych czterech lat tutaj doszło. Odnotowaliśmy też te do jakich dojść powinno, a nie doszło. Pracowaliśmy na kolejny proces sądowy i doczekaliśmy się go w roku 2005. Tym razem był to spór z burmistrzem Ustrzyk Dolnych. W efekcie tego procesu doszło do przeprosin i jedziemy dalej. Jak długo. Licho wie. Chyba tak długa dopóki liczba czytelników kupujących gazetę pozwoli na jej druk i kolportaż. Jak na razie jest dobrze i za to chcemy czytelnikom serdecznie podziękować. Z wiekiem złagodnieliście- piszą nasi czytelnicy. Myślę, że nie jest to całkiem prawdą nie mniej jednak łagodnością można nieraz więcej zdziałać niż totalnym atakiem i tego chcemy się trzymać. czytelników od nowego roku czeka trochę nowości, ale o tym już w świątecznych Naszych Połoninach.

Do zobaczenia - Redakcja


adres tego artyku³u: http://www.naszepo³oniny.pl/articles.php?id=137