:: [15/108] Szpital w Ustrzykach - jest lepiej
Artyku³ dodany przez: Redakcja (2010-10-26 14:55:42)

Gdy Marceli Kuca obejmowaÅ‚ funkcjÄ™ dyrektora ustrzyckiego szpitala sÅ‚ychać byÅ‚o gÅ‚osy, co też może pomóc szpitalowi byÅ‚y wojskowy. Ot najwyżej przećwiczyć zaÅ‚ogÄ™, pokrzyczeć, porozkazywać i w koÅ„cu odejść w niesÅ‚awie. Przecież nie ma pojÄ™cia o medycynie i zasadach dziaÅ‚ania takich jednostek. Gdy obejmowaÅ‚ dyrekcjÄ™ szpitala w 2008 roku ten przynosiÅ‚ miesiÄ™cznie 200 tys. zÅ‚. straty. Po dwóch latach konsekwentnych „wojskowych” rzÄ…dów Kucy dÅ‚ug szpitala nie roÅ›nie, a na koniec roku bilans ma po raz pierwszy od czasów Kuźniara wyjść na przysÅ‚owiowe zero, czyli przychody majÄ… być równe wydatkom. Czyżby cud?


Z czego żyje szpital?

Dla każdego publicznego szpitala podstawę działalności stanowią pieniądze z kontraktu z NFZ. Wysokość kontraktu uzależniona jest od wielu czynników. Głównie bierze się pod uwagę liczbę mieszkańców zamieszkujących teren działania szpitala, liczbę i rodzaj szpitalnych oddziałów, rodzaj i jakość sprzętu medycznego i aparatury diagnostycznej, jaką szpital dysponuje, a także możliwości wykonywania konkretnych zabiegów medycznych. Oczywiście pod uwagę corocznie brany jest fakt stopnia wykonania kontraktu z roku minionego. W 2010 roku podkarpacki NFZ otrzymał nieco mniej środków, tak, że i ustrzycki szpital dostał o 650 tys. zł. mniej niż rok wcześniej. Tym większa, więc chwała dla dyrektora, że strata za pierwsze półrocze wyniosła tylko 160 tys. zł., a na koniec roku ma być wyzerowana. Gdyby kontrakt był wyższy szpital już w tym roku odnotowałby spory zysk.

Dużo skromniejszą kwotą, jaka wzbogaca konto szpitala są dochody własne. Wyniosą one, około 420 tys. zł. Składają się na te dochody, świadczenia z odpłatnej diagnostyki laboratoryjnej, usługi diagnostyki obrazowej i inne drobne odpłatne usługi medyczne. Pieniądze z badań diagnostycznych pochodzą między innymi ze zleceń od zakładów pracy , osób indywidualnych i od POZ, czyli lekarzy domowych, którzy dają nam skierowania na badania diagnostyczne. Jak powiedział dyrektor Kuca, każdy z lekarzy domowych ma od 2 do 2,5 tys. pacjentów. Z tego tytułu lekarze POZ w ramach kontraktów NFZ - stawki kapitacyjnej na jednego pacjenta - mają środki na podstawowe badania diagnostyczne swoich pacjentów. Część lekarzy daje skierowań na podstawowe badania diagnostyczne na sumę 300 -600 zł, ale są też lekarze POZ, którzy zlecają podstawowe badania diagnostyczne swoim pacjentom na ponad 1000 zł miesięcznie, a niektórzy nawet ponad 3000 zł. Rocznie sumy te dochodzą od 20 do 55 tys. zł. Chodzi tu oczywiście o badania podstawowe, bo pozostałe zlecają lekarze specjaliści.

SkÄ…d siÄ™ bierze lepsza kondycja szpitala?

Od dawna było wiadomym, co miejscowemu szpitalowi dolega, głównie przerost zatrudnienia. Każdy z dyrektorów próbował temu zaradzić. Żaden na tyle konsekwentnie jak Marceli Kuca. Jego poprzednicy szczególnie ten z lat 2002- 2006 z jednej strony zwalniali, a z drugiej zatrudniali. Toteż zatrudnienie przez kilka lat zmalało zaledwie o kilka osób. Dyrektor Kuca podjął w tej sprawie radykalne środki, by równać w sprawach zatrudnienia do średniej ogólnopolskiej. To nie chaotyczne zwolnienia, a restrukturyzacja zatrudnienia. W Polsce na jedno łóżko przypadało średnio 1,2 -1,6 personelu - nie licząc lekarzy - w Ustrzykach 2,2. Te przerosty zatrudnienia zabiłyby szpital. Przez dwa lata załoga skurczyła się z 302 osób do 254 i to nie koniec. Na zewnątrz wyprowadzona została miedzy innymi szpitalna pralnia, prosektorium, kuchnia, sprzątania wokół obiektu. Część działów będzie działać na zasadzie kontraktów jak choćby diagnostyka obrazowa. Kontrakty czekają też na laboratorium diagnostyczne, poradnię rehabilitacyjną, sprzątanie. Warto dodać, że dział obsługiwany dajmy na to przez pięć osób, po podpisaniu kontraktu obsługuje zaledwie dwie i nadąża, co wcześnie było niemożliwe. Jeśli chodzi o wzrost zatrudnienia to dotyczyć on będzie jedynie lekarzy. Już dziś można by było zatrudnić lekarza pediatrę, ortopedę i internistę. Czekają na nich kontrakty w wysokości od 7 do 10 tys. zł., ale chętnych brak.

Zmiana organizacji pracy, restrukturyzacja zatrudnienia i racjonalizacja kosztów bieżącego funkcjonowania SP ZOZ pozwoliły na zniwelowanie strat, które w poprzednich latach wynosiły 180-200 tys. zł miesięcznie i spowodowały tak duże zadłużenie szpitala.

Mimo mizerii finansowej szpital inwestuje

Powiedziałby ktoś, że w przypadku, gdy szpital przynosi straty trzeba się wstrzymać z jakimikolwiek inwestycjami. Nieprawda- mówi Marceli Kuca- doprowadziłoby to w krótkim czasie do całkowitej degradacji placówki. Szpital musi trzymać odpowiednie standardy, bo patrzy mu na ręce NFZ, czy SANEPID. Trzeba, więc wymieniać sprzęt medyczny i diagnostyczny, trzeba poprawiać standard oddziałów, trzeba też dbać o estetykę szpitala. Ważne jest też to, że niektóre inwestycje przynoszą w krótkim czasie wymierne oszczędności. Przykładem może tu być wymiana stolarki okiennej, przebudowa kotłowni na bezobsługową, wymiana drzwi wejściowych.


W tym czasie szpital wzbogacił się o dwie windy, nową karetkę, nowy podjazd dla karetek. Remontu wymaga oddział wewnętrzny oraz szpitalna izba przyjęć i remonty takie będą prowadzone. By zdobyć na nie środki dyrektor puka gdzie tylko może. Są to pieniądze unijne, jest to pomoc starostwa, burmistrza, wójtów pozostałych bieszczadzkich gmin.

Szczypta optymizmu

Szpital ustrzycki nie wisi w próżni, musi współpracować z sąsiednimi placówkami. Prędzej czy później będą się one musiały dogadać, co do współpracy. Już w Polsce powstają szpitalne holdingi, które rozdzielają role, w czym który ma się specjalizować, nie pozbawiając się rzecz jasna w ramach takiego holdingu pacjentów. Leski szpital szykuje się do zakupu tomografu, w Ustrzykach nie był by on wykorzystany. To pierwszy z przykładów możliwej współpracy. Ustrzyki zaś mogłyby się specjalizować w ortopedii. Trwają też pracę nad zmianą formy prawnej szpitala. Ministerstwo Finansów, po niepowodzeniu pierwszej formy komunalizacji szpitali przygotowuje drugą bardziej korzystną formę przekształceń dla samych szpitali jak i dla ich właścicieli, czyli samorządów. Tej zmiany formy prawnej miejscowy szpital też nie uniknie. Ważne jest to, że lada moment szpital zacznie powoli kumulować skromne zyski, które pozwolą redukować zatrzymany w tym roku przyrost długu. To zwrot w historii szpitala. Dyrektor Kuca, mówi, że śmiano się z niego, gdy wszędzie wścibiał nos, nawet do śmietników, do kotłowni, gdy codziennie kontrolował zużycie gazu, energii elektrycznej i wody oraz statystyki szpitalne przyjęć pacjentów na oddziały, ilość badań diagnostycznych, pracę poradni specjalistycznych. Załoga nie rozumiała, że wszędzie tam są pieniądze, że poprzez takie zaglądanie wiele można zaoszczędzić. Traktowano go początkowo jako kogoś, kto został przysłany by zrobić czarną robotę i odejść. Okazało się, że szpitalowi potrzeba trochę dyscypliny, a dyr. Marceli Kuca zostanie na dłużej i dalej będzie robił to, co do tej pory wydawało się prawie niemożliwe.

Wiesław Stebnicki


adres tego artyku³u: http://www.naszepo³oniny.pl/articles.php?id=1117