Tradycją stało się już organizowanie przez Bieszczadzkie Stowarzyszenie Na Rzecz Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej „Promyk Nadziei” spotkań opłatkowych i wielkanocnych. Tak też było w tym roku. Zaproszono na to spotkanie wszystkich wychowanków stowarzyszenia , a także ich rodziców. Zaproszono też władze Ustrzyk Dolnych, Starostwa Bieszczadzkiego oraz księży. Jak się okazało frekwencja była spora prócz wychowanków i ich rodziców w spotkaniu uczestniczył burmistrz Ustrzyk Henryk Sułuja oraz ksiądz dziekan Józef Bieniek. Niestety zawiodło starostwo, nie delegując na spotkanie nikogo, a to przecież ono ma w swoich zadaniach współpracę z organizacjami pozarządowymi, a taką organizacją jest przecież „Promyk Nadziei”.
Gwoździem programu- jak się to potocznie mówi- był przygotowany przez podopiecznych program artystyczny związany ze świętami wielkanocnymi. Trzeba przyznać , że z zadania tego wszyscy biorący w nim udział wywiązali się znakomicie, a trzeba pamiętać że były to dzieci z różnym stopniem niepełnosprawności.
Za ten występ dziękował dzieciom burmistrz Sułuja oraz ksiądz Bieniek. Podziękowania otrzymały też Panie Marzena Kusio i Diana Florek, które program przygotowały i czuwały nad jego przebiegiem. Prócz części „dla ducha” było też i coś dla ciała, a mianowicie poczęstunek dla wszystkich uczestników. Przygotowały go mamy podopiecznych Stowarzyszenia , złożyli się nań także sponsorzy firma Chmielnik Zdrój – znany producent wody Alfred, Bronisław Plęs oraz firma Pana Dobrowolskiego. Atrakcję była mierząca grubo ponad metr chałka upieczona w piekarni Szelców. By wielkanocnej tradycji stało się zadość po poświeceniu potraw połamano się właśnie tą chałką , składając sobie życzenia.

- Imprezy takie są doskonałą formą integrowania dzieci niepełnosprawnych ze swoimi sprawnymi rówieśnikami i będą w dalszym ciągu kontynuowane, byle tylko starczyło ludzi dobrej woli , którzy Promykowi Nadziei w tym pomogą - powiedziała na zakończenie prezes stowarzyszenia Elżbieta Granatowska.