Nasze POŁONINY - Bieszczadzkie Czasopismo Regionalne Artykuły Forum dyskusyjne Galerie Ogłoszenia 
Baza noclegowa   Baza gastronomiczna   Dyżury aptek   Rozkład jazdy autobusów   Plan miasta
Strona g籀wna

Archiwum
Pisane w Bieszczadach
Szukaj w serwisie:
Redakcja

Kontakt

    Gazeta / moduy
    Serwis internetowy

    Baza noclegowa

Artyku造 » ~ Archiwum » [13/106] Szlakiem „Zielonego Roweru”
Szlak dziedzictwa przyrodniczo –kulturowo-cywilizacyjnego „Zielony Rower” to bardzo oryginalna idea, kt籀ra przed kilku laty staa si wsp籀lnym projektem czcym ludzi lokalnych spoecznoci po obu stronach polsko – sowackiej granicy pastwowej. U podstaw „Zielonego Roweru” lega idea „Greenway”, oznaczajca w wolnym tumaczeniu „zielone cie髒ki” a wywodzca si zza Oceanu Atlantyckiego. Autorzy tej idei zao髒yli w swoim programie tworzenie zielonych szlak籀w czcych ssiadujce ze sob regiony, propagujcych miejscowe atrakcje turystyczne oraz wspierajcych lokalne inicjatywy. Wa髒nym zao髒eniem tego amerykaskiego pomysu jest propagowanie turystyki przyjaznej rodowisku, poprzez poczenie tych miejsc za pomoc niezmotoryzowanych form transportu. Na takich wanie fundamentach grupa zapalec籀w z terenu polskich i sowackich Bieszczad籀w opracowaa, opisaa i wyznaczya Midzynarodowy Szlak Rowerowy „Zielony Rower”. Biegnie on przez trzy pastwa Sowacj, Ukrain i Polsk a prowadzi bieszczadzkimi cie髒kami i drogami, penymi niespotykanych gdzie indziej atrakcji. Polacy i Sowacy maj nadziej zaktywizowa swoich przyjaci籀 Ukraic籀w i tym samym zakrzewi w ich piknej ojczy驕nie rozw籀j turystyki poprzez otwarcie na wiat, przy r籀wnoczesnym zachowaniu wasnej to髒samoci i wasnej tradycji. Tradycyjnie od kilku lat pan J籀zef Talarowicz z Dziecicej Organizacji „Fenix” ze sowackiej Sniny organizuje latem Midzynarodowy Rajd Rowerowy szlakiem „Zielonego Roweru”. Podobnie byo i w tym roku, pocztek rajdu zosta zaplanowany na dzie 4 sierpnia w Sninie. Miaem niewtpliw przyjemno uczestniczy w tym turystyczno-sportowym przedsiwziciu.

Dzie pierwszy – dojazd do Siny

Aby dojecha na czas do Sniny, wyruszylimy z Ustrzyk Dolnych dzie wczeniej, we wtorek 3 sierpnia. Ju髒 od pocztku nasz wyjazd zapowiada si szczliwie, bowiem rozpocz si od koniecznoci zreperowania „kapcia” w rowerze Krzyka. Z minimalnym op籀驕nieniem, kilkanacie minut po godzinie 10 wyruszylimy na, bez maa, stukilometrow tras do Sniny. W skad naszego czteroosobowego peletonu poza wspomnianym Krzykiem wchodzili jeszcze Jarek z Rzeszowa, Marian z Brzeg籀w Dolnych i ja. Do Soliny, gdzie wjechalimy na polski odcinek trasy „Zielonego Roweru”, wybralimy tras przez obozew, pokonujc po drodze solidny podjazd pomidzy Ustjanow a obozewem oraz kr籀tkie, ale majce 14% przewy髒szenia, wzniesienie pod Stacj Uzdatniania Wody w Solinie. Kolejne miejscowoci na naszym rowerowym szlaku to Polaczyk, Wokowyja i Bukowiec, w kt籀rym skrcilimy na prawo, aby przepikn, cho nieatw technicznie tras, przez Terk, Buk i Do髒yc, dotrze do Cisnej. Tutaj zaplanowalimy nasz pierwszy du髒szy post籀j na odpoczynek, zreszt susznie, bo pidziesit kilometr籀w przejechane w trzydziestostopniowym upale oraz liczne bieszczadzkie wzniesienia day si nam troch we znaki. Martwiem si zwaszcza o Krzyka i Jarka, bo obaj w ostatnim czasie nie spdzili na rowerowym siodeku zbyt wiele czasu a wanie to cz ciaa spoczywajca na wspomnianym siodeku, jest przy dugich trasach najwikszym problemem rowerzysty. Dwie godziny spdzone w jednym z ciniaskich gastronomik籀w, przy jedzeniu i przer籀髒nej maci napojach sprawiy, 髒e wszyscy odzyskali wigor oraz nabrali si i ochoty do dalszej wdr籀wki. W Cisnej nasz peleton powikszy si o dw籀ch wdrowc籀w. Doczy do nas Bogusaw ze swoim trzynastoletnim synem Brunem. P籀驕nym popoudniem, nasza szecioosobowa grupa ruszya w dalsz drog do oddalonej o 50 kilometr籀w sowackiej Sniny. Majdan i Liszn minlimy szybko, ale p籀驕niej szo ju髒 zdecydowanie wolniej, bo to i droga gorsza i wspinaczka coraz trudniejsza. Droga do Roztok G籀rnych, to dugi, uci髒liwy podjazd, po nienajlepszej nawierzchni. Dalej, przy podje驕dzie do Przeczy nad Roztokami, jest wprawdzie jeszcze bardziej stromo, ale za to nawierzchnia drogi jest wietnej jakoci. W kocu doje髒d髒amy do polsko –sowackiej granicy Roztoki G籀rne – Ruske Sedlo, poo髒onej na wysokoci 801metr籀w nad poziomem morza. Mamy przed sob Park Narodowy „Poloniny” oraz kilkukilometrowy zjazd w d籀. Podr籀髒 to wyjtkowa, bo poruszamy si starym kamienistym szlakiem z poowy dziewitnastego stulecia, prowadzcym z Wgier do Polski. Drog t, zwan przez niekt籀rych „Porta Rusica”, u髒ywajc przede wszystkim rk i hamulc籀w, dotarlimy do nieistniejcej miejscowoci Ruske. Tutaj przy skrzy髒owaniu dr籀g, gdzie znajduje si altana wraz ze studni i miejscem na ognisko, zatrzymujemy si na kr籀tki odpoczynek. Dla Mariana i dla mnie to miejsce szczeg籀lne. Kiedy w dniu 3 czerwca bie髒cego roku ujrzelimy je, wydao si nam ucielenieniem szczliwoci. W owym dniu pokonywalimy dokadnie t sam tras z tym, 髒e od Wokowyi czynilimy to w deszczu, a od wjazdu na Sowacj w solidnej ulewie z wyadowaniami atmosferycznymi. Std, kiedy znale驕limy miejsce na schronienie i nocleg bylimy naprawd szczliwi. Sowacki Park Narodowy „Pooniny”, przez kt籀ry przebiega okoo 20 kilometr籀w „Zielonego Roweru” to okolica szczeg籀lna, poza wspania przyrod, znajduje si tutaj zbiornik wodny Starina, kt籀ry powsta w latach osiemdziesitych ubiegego wieku. Starina, poza funkcj zbiornika retencyjnego, jest r籀wnoczenie wielkim magazynem wody pitnej dla Wschodniej Sowacji. Dla zachowania nale髒ytych warunk籀w sanitarnych z bezporedniego ssiedztwa Stariny wysiedlono wszystkich mieszkac籀w. W sumie opustoszao siedem miejscowoci, w tym Starina, od kt籀rej wzi nazw powstay zalew. Ruszamy dalej coraz lepsz drog, kt籀ra od Ruskego prowadzi malowniczymi podjazdami w dolinie Cirochy. Po kilkunastu kilometrach nareszcie koniec podjazd籀w i w cigu kr籀tkiego czasu osigamy Stakcin poo髒ony na wysokoci 257 metr籀w npm. Do Sniny jest ju髒 rzut beretem, we wszystkich wstpiy nowe siy a u niekt籀rych od髒y nawet sportowy duch i mielimy kilka popis籀w sprinterskich. W kocu Snina i oczekujcy na nas Jozef Talarowicz – g籀wny organizator rajdu. Wieczorna kpiel, kolarska kolacja oraz yk sowackiego wina, byy dla nas niczym wiecz籀r na ekskluzywnym przyjciu w najwspanialszym kurorcie.

Dzie drugi Snina – Kostrina

W rodowy poranek na centralnym placu Sniny spotkalimy pozostaych uczestnik籀w rajdu.


Doczyo do nas szecioro Sowak籀w w tym dwie kobiety, obie o nieznanym u nas imieniu Iwanka. Przed samym odjazdem spotka si z nami miejscowy Primator pan tefan Milov穩k. W kr籀tkich sowach 髒yczy nam udanego rajdu, obdarowujc na po髒egnanie drobnymi pamitkami ze Sniny i butelk oryginalnej miejscowej liwowicy. Na koniec wsp籀lna fotografia i w drog. Dwunastu rowerzyst籀w oraz mikrobus z przyczep, prowadzony przez Jozefa Talarowicza wyruszyo na tras w kierunku granicy z Ukrain. Niebo w prawdzie odrobin pochmurzone, ale nastr籀j w grupie doskonay i podobnymi drobiazgami nikt si chwilowo nie przejmuje.
Mijamy Stakcin, kt籀ry polska cz grupy zaliczya ju髒 poprzedniego dnia i po kilku kilometrach paskiej drogi zaczynamy kolejny du髒szy podjazd, tym razem na Kolonicki Vrch, na zboczu kt籀rego znajduje si obserwatorium astronomiczne z najwikszym na Sowacji teleskopem. Niestety pogoda pogarsza si i zaczyna pada deszcz.
Tu髒 przed przygraniczn miejscowoci Ubla, leje ju髒 solidnie. Na przejcie docieramy przemoczeni i z uwagi na cig ulew, granic postanawiamy przekroczy na czterech koach. Przekraczanie granicy z Ukrain przewa髒nie zawsze niesie ze sob r籀髒ne atrakcje, podobnie byo i tym razem. Na dzie dobry funkcjonariuszka ukraiskiej su髒by granicznej zapytaa nas, po co jedziemy do Polski przez Ukrain, skoro ze Sowacji mamy bli髒ej? R籀wnie wesoo byo przy wypenianiu synnych ukraiskich „kartek imigracyjnych”, dociekliwej urzdniczce DPSU nie wystarczyo wpisanie wioski Smolnica, jako miejscowoci docelowej, za髒daa wpisania nazwy hotelu. Zgodnie z poleceniem wszyscy wpisalimy, 髒e udajemy si do Hotelu „Karpaty” w Smolnicy, a 髒e nie ma tam 髒adnego hotelu, to fakt bez znaczenia. W imieniu wadz powiatowych z Wielkiego Bereznego, przywita nas i przez cay czas towarzyszy, pan Mikoa Godowaniec dyrektor miejscowej Agencji Rozwoju Regionalnego i Integracji Europejskiej. Tu髒 za granic w wiosce Mae Berezne odwiedzilimy miejscowy Monastyr pod wezwaniem witego Mikoaja. Ten interesujcy obiekt, wspaniale odrestaurowany, ma swoje opisane pocztki w poowie XVIII stulecia. Interesujce s podania m籀wice o przyczynach jego powstania, ale szczeg籀lnie burzliwe dzieje przeszed Monastyr w XX wieku. Najpierw, okupacja wojsk wgierskich, kt籀re w 1939 roku wkroczyy na Ru Zakarpack odrywajc j od Czechosowacji a nastpnie wkroczenie Armii Czerwonej i rzdy radzieckie, kt籀re w 1947 roku doprowadziy do ostatecznej likwidacji Monastyru. „Zdawao si, 髒e tak bdzie wiecznie, ale B籀g mia swoje plany” – tak o owych latach opowiada jeden z duchownych. Ostatecznie po przemianach roku 1989, postanowiono przekaza to miejsce wiernym i w roku 1997 klasztor przekazano „Wasylianom”, po polsku Bazylianom, czyli Bazyliaskiemu Zakonowi witego Jozafata. Jeszcze tego samego dnia mielimy okazj obejrze interesujc prezentacj multimedialn w dyrekcji U髒askiego Parku Narodowego, kt籀rego siedziba mieci si w Wielkim Bereznym.


Najciekawszymi miejscami, jakie tego dnia odwiedzilimy byy jednak przeomy rzeki U髒 w rejonie miejscowoci Zabrid, 驕r籀da leczniczych w籀d solankowych oraz pozostaoci Linii Arpada – systemu umocnie wybudowanych przez Wgr籀w w latach 40 ubiegego wieku, majcych broni Wgry, Sowacj i innych sprzymierzonych z Trzeci Rzesz przed atakami wojsk radzieckich. Wieczorem dotarlimy do miejscowoci Kostrina na zasu髒ony odpoczynek w orodku szkoleniowych Kolei Ukraiskich.

Dzie trzeci Kostrina – Turka

Po wczorajszym deszczu nie pozostao najmniejszego ladu i czwartkowy poranek powita nas wspania pogod. Soczyste soce i spywajcy z nieba 髒ar byy z jednej strony po髒dane, z drugiej jednak, nie napaway optymizmem przed czekajc nas wspinaczk na Przecz U髒ock. Po drodze w miejscowoci Stawne zboczylimy nieco z trasy, aby odwiedzi stacj naukow U髒askiego Parku Narodowego w Stu髒ycy. O stanie technicznym drogi dojazdowej lepiej nie wspomina a i sama stacja, poza bezspornymi atrakcjami dla oka, budzi mieszane uczucia. Przede wszystkim, ju髒 za sam wjazd, za髒dano od nas po 10 hrywien od osoby a warunki sanitarne tam panujce s, delikatnie m籀wic, na niskim poziomie. Prowadzi std oznakowany szlak turystyczny do styku trzech granic ukraisko - sowacko – polskiej znajdujcego si na Krzemiecu i stacja w Stu髒ycy jest doskona baz wypadow na ten szczyt. Podejcie na Kremenaros nie jest jednak proste, aby wyruszy na szlak potrzebne jest zezwolenie ukraiskiej stra髒y granicznej a uzyska je mo髒na w oddalonym o 100 kilometr籀w Czopie. Poza tym posiadanie zezwolenia nie daje stu procentowej gwarancji, 髒e na szczyt wejdziemy. Z radoci wracamy na „wspania” drog U髒gorod – Lw籀w i wkr籀tce docieramy do U髒oka, wioski poo髒onej pod nadzwyczajnie wysokim wiaduktem kolejowym. Temperatura przekracza 30簞 a przed nami okoo szeciokilometrowy podjazd na Przecz U髒ock.

Ostatecznie tylko szecioro z nas, czw籀rka Sowak籀w i dw籀ch Polak籀w, pomylnie zaliczya wspinaczk. Warto wspomnie jeszcze o dw籀ch staych punktach kontroli granicznej, kt籀re nie wiedzie czemu przez okrgy rok zatrzymuj wszystkich poruszajcych si t drog. Traktem przez Boryni, z maym odbiciem do Sianek, dotarlimy do Turki. To, pono niegdy pikne miasteczko, robi dzisiaj przygnbiajce wra髒enie. Wiele szpetnie wygldajcych budynk籀w i wrcz tragiczny stan dr籀g, zar籀wno tych dojazdowych, jak i miejskich, to turczaska rzeczywisto. Odwiedzilimy miejscowe muzeum, a waciwie izb muzealn, z kt籀rej zapamitaem tylko tablic pogldow ze zdjciami z Turki z lat 1918 – 1939, kiedy to Turka znajdowaa si w granicach II RP z napisem „W tym czasie spok籀j i porzdek w miecie by utrzymywany przy pomocy wojska i policji” – komentarz do tego napisu uwa髒am za zbdny. Noc spdzilimy na terenie motelu w miejscowoci Jawora.

Dzie czwarty Turka – Ustrzyki Dolne

Rzeki poranek zachci nas do dalszego pedaowania w kierunku Starego Sambora. Posileni i wzmocnieni wspania wod ze zdroju w Rozuczu zatrzymalimy si na du髒ej w Jasienicy Zamkowej, aby podziwia, pochodzc z osiemnastego wieku pot髒n drewnian dzwonnic oraz wybudowan w pocztkach dwudziestego stulecia cerkiew pod wezwaniem w. Michaa. Kolejnym przystankiem bya wie Busowisko i przecudnie zadbana miejscowa cerkiew oraz wioska Spas i jej kamienne pomniki przyrody. Do Starego Sambora dotarlimy wczesnym popoudniem i w jednej z miejscowych restauracji zatrzymaa nas na du髒ej solidna burza. Nocleg by zaplanowany w Dobromilu, ale ja wraz z Marianem pojechalimy do Chyrowa, gdzie solidnie przemoczeni wsiedlimy do pocigu zd髒ajcego do Ustrzyk Dolnych. Daruj sobie opis podr籀髒y pocigiem relacji Chyr籀w –Jaso, bo sowa nale髒ycie oddajce jej przebieg nie nadaj si do zacytowania w gazecie, gdy髒 s powszechnie uwa髒ane za obel髒ywe. Dziki uprzejmoci Stra髒y Granicznej, ku wielkiej naszej radoci, opucilimy rodek transportu PKP na przejciu granicznym w Krocienku, skd do Ustrzyk Dolnych by ju髒 tylko par krok籀w. Do po髒egnalnego spotkania uczestnik籀w rajdu doszo podczas Festynu „wito Chleba” w D驕winiaczu. Std grupa Sowacka udaa si do Sniny tras, kt籀r my pokonalimy w pierwszym dniu naszej rowerowej eskapady.

Kilka s籀w zakoczenia

Podr籀髒 ukraiskim szlakiem „Zielonego Roweru”, bya dla wielu z nas wyjtkowym prze髒yciem. Kilkoro naszych przyjaci籀 ze Sowacji po raz pierwszy odwiedzio ten kraj i by to dla nich silny wstrzs. Miszo, jeden ze Sowak籀w, powiedzia w rozmowie „Dla mnie Ukraina jest na razie zamknita, szybko tam nie pojad”. Przyznaj, 髒e dla os籀b po raz pierwszy odwiedzajcych naszych wschodnich ssiad籀w, a przyzwyczajonych do standard籀w europejskich, podr籀髒 taka mo髒e by du髒ym i niezbyt przyjemnym prze髒yciem. Jednak obiektywnie rzecz biorc zmiany na lepsze s tam wyra驕nie widoczne, chocia髒 postpuj zdecydowanie za wolno. Miejscowi samorzdowcy, w rejonach kt籀re odwiedzilimy, maj mn籀stwo wspaniaych pomys籀w na popularyzacj i promocj wasnych teren籀w, ale system wadzy obowizujcy na Ukrainie, bardzo ogranicza ich mo髒liwoci. Jednak pomysowo i zapal tych ludzi oraz niespo髒yta energia, jak posiadaj, jest naprawd godna podziwu. Pozostaje mie nadziej, 髒e przemiany na Ukrainie p籀jd w kierunku europejskich wzorc籀w i w dajcym si przewidzie czasie przygraniczne rejony szeroko otworz si na zagranicznych turyst籀w.

Marek Prorok

[13/106] Szlakiem „Zielonego Roweru”



Imi
E-mail
Temat
Tre嗆
Przepisz kod:

 

© 2003-2012 Nasze Po這niny - Bieszczadzkie Czasopismo Regionalne

Wykonanie i administracja strony: JWK WebStudio